Violetta
León patrzył na mnie jakoś dziwnie.
Podejrzane. Myślę, że chce się zemścić za to, że śmiałam się
z niego.
Ale kto by się nie śmiał. León ma prawie 18 lat i w kącie stoi. No, błagam przecież to śmieszne.
Ale kto by się nie śmiał. León ma prawie 18 lat i w kącie stoi. No, błagam przecież to śmieszne.
Po zajęciach w studiu 21
-León odprowadziłbyś mnie do domu?-
spytałam.
-Nie- odpowiedział tym swoim udawanym
szorstkim głosem, po czym zakrył usta ręką, żeby ukryć śmiech
-Hahaha, ale śmieszne, aktor z ciebie
marny- powiedziałam.
-Nie marny tylko ty mnie za dobrze
znasz- odpowiedział i mnie przytulił.
Szliśmy trzymając się za ręce. León
odprowadził mnie pod dom i pocałował w policzek na pożegnanie.
Kiedy odszedł pomyślałam, że w sumie to mogłabym za nim iść.
Pośledzę go, pewnie się nie obrazi.
10 minut później
-Halo. Stephie? Tak mogę się spotkać
w parku- kto to jest ta STEPHIE?! Jego dziewczyna?! Czy on mnie...
W parku
-Hej, Stephie!
-Hej, León!- dał jej buziaka w
policzek!? Stephie była dość ładną dziewczyną, miała brązowe
włosy.
-Jak ja cię dawno nie widziałem!
Kocham cię!- przytulił ją! Ja tu zaraz oszaleję za tymi krzakami!
-Przyjechałam z rodziną do Buenos
Aires, chyba już na zawsze!
-Tak się cieszę, że cię widzę,
Stephie!
Podeszłam do nich i spoliczkowałam
go.
-León! To koniec! Jak ty mnie z nią
możesz zdradzać!
-Violu wysłuchaj do końca!
-Nie!
León
Pobiegłem razem ze Stephie za
Violettą. W końcu udało nam się ją dogonić. Pociągnąłem ją
za ramię, żeby ją zatrzymać. Płakała.
-Violu...- nie skończyłem, przerwała
mi.
-Nic nie mów. Ja wiem, że ty mnie nie
kochasz!
-Nie prawda. To wszystko jest nie
prawdą! Stephie to moja...
-Dziewczyna, tak?
-Nie, kuzynka!
-Co?!
-Tak, kuzynka. Przyjechała z Meksyku.
Przytuliłem ją. Podałem jej
chusteczkę, żeby otarła łzy. Przeprosiła mnie i Stephie.
Ja i Violka poszliśmy do parku, a
Stephie do domu.
Siedzieliśmy na ławce i rozmawialiśmy
o jakiś bzdurach. Teraz była ta chwila, ten moment na to, żebym ją
pocałował...
Violetta
León przysunął się do mnie. Czy on
chce mnie pocałować? Tak chce, ja też chcę tego. Kocham go.
Popatrzył mi prosto w oczy, ja też.
Wyszeptał mi „Kocham cię” i Pocałował mnie! Odwzajemniłam
to. Mój pierwszy pocałunek! Nigdy tego nie zapomnę.
-Leóś?
-Tak, kochanie?
-Kocham cię.
-A ja nie- zaczęłam się śmiać.
-Bez żartów, proszę.
-No dobra.
Wtuliłam się w niego.
-Vilu? A wiesz co wymyśliłem?
-Nie, powiedz.
-Wyryjemy na tej ławce napis
„Leonetta”.
-Ok, a to połączenie naszych imion,
fajne- dałam mu buziaka.
Wstałam z ławki. Pięknie wygląda!
Nie León, napis. Chociaż León też.
-Odprowadzisz mnie?- spytałam z
nadzieją.
-No pewnie, że tak.
Droga upłynęła bardzo szybko.
Rozmawialiśmy o miłości, o parach jakie kręcą się w studiu.
Na pożegnanie dałam Leónowi buziaka
najpierw w policzek, a potem w usta. Ale miał zaskoczoną minę!
-Violuś, ty mnie z każdym dniem
zaskakujesz.
-Ty mnie też- jeszcze jeden całus tym razem taki bardziej namiętny...
-Ty mnie też- jeszcze jeden całus tym razem taki bardziej namiętny...
Leónowi zadzwonił telefon.
-Czego chcesz, Jorge?! Nie, nie
odbiorę cię ze szkoły, mały zgredku! Mama kazała?!
Rozłączył się.
Zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?- spytał.
-Ze zgredka. Zawsze tak go na nazywasz?
-Tak.
-A w sumie dlaczego ty go tak nazywasz?
-Nie pytaj, kiedyś ci to wyjaśnię.
Ja już muszę iść, paa!
-Pa!
León
W końcu pocałowałem moją śliczną,
cudowną Violkę. Mój pierwszy pocałunek! Vilu nie przestaje mnie
zaskakiwać! Ona tak dobrze całuje. Dobra, León człowieku nie myśl
o tym! Ogarnij się!
-León! Głupku tu jestem!
-O witaj, zgredku!- uśmiechnąłem się
ironicznie.
Szedł z jakąś dziewczyną rozmawiali
o czymś tam, nie wiem nie słuchałem. Potem się pożegnali.
-Jorge? Kto to był?
-A ona? To Lena.
-Twoja przyjaciółka? Koleżanka?
-Nie...-spuścił głowę.
-A kto?
-Yyyyy, no wiesz... jakby ci to
powiedzieć... dziewczyna?- WTF? On ma dziewczynę?
-Co?!
-Ale nie mów mamie, ani tym bardziej
tacie. Proszę!
-Nie powiem.- po czym uściskałem
brata- Ale kiedyś będziesz im musiał powiedzieć.
Właśnie zdałem sobie sprawę, że go
przytuliłem. To chyba przez te dzisiejsze wydarzenia.
W pamiętniku Violetty
Mój pierwszy pocałunek! Właśnie się zastanawiam czy powiedziec o tym Fran i Cami.
Tata woła mnie na kolację, kończę ten wpis ;)
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Rozdział trochę w skrócie, może
krótki nie jest, ale... jest jakiś dziwny...
Dlatego, że nie mam weny i mam
wrażenie, że nikt tego bloga nie czyta, naprawdę...
Właśnie, dlatego proszę was o
komentowanie, to naprawdę motywuje...
Pozwalam nawet na "kiedy next?".
Czasem ma takie momenty, że chcę zostawić tego bloga...
Dobra, a teraz część mniej smutna,
hehe ;)
Pierwszy pocałunek Leonetty, szłodko
:3
Violka będzie co jakiś czas pisać pamiętnik :)
I chyba będę zmuszona zmienić nazwę,
bo jakby to powiedzieć zablokowali mi konto Google+ za nie prawdziwe
imię i nazwisko xD Chyba będzie Berry Blanco, ale nie wiem...
Dobranoc :*
Berry Verdas- Pani Blanco (jak narazie)
Super chociaż szkoda że tylko o Leonetcie. Następny napisz z perspektywy innych osób. :)
OdpowiedzUsuńTwoja ciotka
Kamilcia :*
P.S. Co do nazwy to najlepiej zrób ankietę. Ale ja najbardziej lubię Berry Verdas. :)
No wiem, szkoda, żee tylko o Leonetcie :( Chyba zrobię ankiet, zobaczę <3
Usuńświetny ;>
OdpowiedzUsuńRozdział meeega :)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
I tak fajniee napisane.
*.*
Kocham twój styl pisania .