poniedziałek, 23 września 2013

ROZDZIAŁ I/ 1~ Chcesz mi coś powiedzieć?/ Jorge otwieraj!

Violetta
-Ała!!! Uważaj jak idziesz! Idio... Leon?! Co ty tu robisz?- zrobiło mi się głupio, że tak na niego nakrzyczałam...
 -Vilu! Szukałem cię! Byłem u ciebie w domu, German powiedział mi, że poszłaś do sklepu- było widać, że chce mi coś powiedzieć. Tylko co?
 -Leon? Chcesz mi coś powiedzieć?
-Ja... Ja... Ja chciałem ci powiedzieć, że...



Popatrzył mi prosto w oczy, położył swoje ręce na moich policzkach, zamknął oczy. Nasze usta prawie połączył się w pocałunku, gdy nagle...



*Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción... *


Odsunęłam się od niego, aby odebrać telefon.


-Tato? Tak, tak już idę. Co się stało? Ach, nieważne... Później ci opowiem... Pa.- rozłączyłam się- Hahahaahaha! (XD)
-Z czego się śmiejesz?!- popatrzyłam na lekko poirytowanego Leona.
-A nic, nic...
-Vilu, powiedz!
-Dobra chodzi o twoją minę. Hahaah! Wiesz jak wyglądałeś kiedy przerwał nam telefon?!-Domyślam się...- Chyba go to nie śmieszyło, dziwne.
-Leoś, nie śmieszy cię to?
-Śmieszy, ale ja chciałem...- widziałam smutek w jego oczach.
-Wiem co chciałeś, ale to nie twoja wina


Przytuliłam go mocno :)


-Słuchaj, Leoś. JA muszę już iść. Jest już późno, a jutro trzeba iść do studia.


Dał mi buziaka na pożegnanie, a ja jeszcze raz go przytuliłam.


León

Agrrrrrrrr... Czemu mi się to akurat zdarza?! A miało być tak przyjemnie! No nic na to nie poradzę. Idę do domu. Nie wiem jak zasnę, nie mogę przestać myśleć o Violi... Ohhh... Jaki ja jestem głupi... I to nawet ja przyznaję! Sam król LEÓN! A dlaczego jestem taki głupi? Bo nie spytałem się Violi jak było na wakacjach! „Bo Leon to tylko buzi- buzi”- tak pewnie Violetta sobie o mnie pomyśli... No, ale cóż...

I jeszcze dzwonię do drzwi i nikt nie otwiera! Pewnie Jorge jest sam w domu... Co?! Jak to możliwe, że Jorge został Sam w domu?! Ten mały bachor?!

-Jorge otwieraj! Wiem, że tam jesteś! Otwieraj i to już!
-Jorga nie ma!- odezwał się głos za drzwiami... Ja nie mogę... Aż taki głupi to ja chyba nie jestem..- Dobra wpuszczam cię- no w końcu mały zgredek mnie wpuścił...

Kiedy otworzyłem drzwi ujrzałem:
-włączony na maxa telewizor
-rozsypany pocorn i chipsy
-rozlana woda
-jakiś stłuczony wazon

Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność



-Jorge!!!!!!! Sprzątaj!!!!
-NIEEEE!!!
-Ja idę na górę! Jak nie ogarniesz tego syfu to dzwonię po policję! XD- Haha! Tak, wiem nie wolno mi go straszyć, ale skoro rodziców nie ma w domu...
-Aaaaaa tylko nie policja! Już ogarniam ten syf! Proszę tylko nie dzwoń! 


 ____________________
Mam nadzieję, że się podobało :) Chyba nie jest, aż tak źle. bardzo proszę
o komentowanie po przeczytaniu rozdziału :)  Rozdział trochę spóźniony; 
za dużo nauki,a przez to mniej czasu na napisanie rozdziału, chyba wybaczycie ;)
Kiedy next? Nie wiem.



Berry Verdas- Pani Blanco