Rozdział dedykuję Kamili ;* mojej przyjaciółce <3
W życiu trzeba trzeba widzieć rzeczy zwykłe niezwykłymi.
~Berry Verdas
T.T <---- włącz i czytaj
*Maxi*
Leje jak scebra. Siedząc na moim obniżonym parapecie kocham rozmyślać. Rozmyślać o wszystkim. Ktoś kto mnie nie zna, pomyślałby że chłopak który rozmyśla w deszczu jest dziwny. Niektórzy twierdzą, że to głupie. Moim zdaniem jest to bardzo przyjemne tak zastanawiać się nad swoim życiem. Choć może nie zawsze jest kolorowe.
Po szybie spływały krople deszczu. Kiedy byłem mały wymyślałem im imiona. Spróbowałem sobie przypomnieć niektóre z nich. Zapamiętałem tylko Natalię. Małą, śliczną kropelkę. Czyli może to przeznaczenie?
Ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłem je. Ujrzałem ciemnowłosą, przemoczoną Natalię.
- Hej, kochanie! Co tu robisz? - spytałem z wielką ciekawością.
- Stęskniłam się. W domu smutno, jeszcze ten deszcz.
- Ja bardzo lubię deszcz. Właśnie wtedy najczęściej rozmyślam. - usiedliśmy na łóżku. - Poczekaj, pójdę po bluzę, koc i coś na ząb. - uśmiechnąłem się serdecznie.
- Dobrze, czekam.
*Natalia*
Czekając na Maxi' ego rozejrzałam się po pokoju. Usiadłam na parapecie. On bardzo często siedzi tutaj gdy pada deszcze. Dla mnie to zbyt nudne. Nic po za spływającymi kroplami nie widać. Szary, rozmyty obraz. Eh. Jest moim wariatem i tyle.
Drzwi otworzyły się. Maxi podał mi bluzę, którą natychmiast ubrałam. Owinął mnie kocem i podał gorącą czekoladę. Znów zaczął patrzeć się w okno.
- Co ty widzisz w tych kroplach?
- Wszystko.
- Ale jak to "wszystko"?
- Widzisz, trzeba umieć znajdywać niezwykłość w zwykłości. - objął mnie ramieniem.
Do wieczora siedzieliśmy patrząc w okno. Co jakiś czas Maxi całował mnie w czoło. Ktoś, gdyby nas zobaczył na pewno uznałby nas za dwójkę wariatów. Z pewnością mogę stwierdzić, że jesteśmy zwykłymi niezwykłymi wariatami.
Wyszłam dopiero po zmroku. Mgła, która unosiła się w powietrzy wraz z białym światłem latarni przyprawiała mnie o dreszcze. Poczułam wibrowanie w kieszeni. Wyjęłam telefon, kciukiem dwa razy przycisnęłam klawisz, tym samym rozłączając się z nią. Zanim zdąrzyłam włożyć telefon, znów poczułam wibracje. Zrezygnowana odebrałam.
Ze strony rozmówcy usłyszałam tylko szlochanie i głośny płacz. Jeszcze raz spojrzałam na wyświetlacz, miałam wątpliwości co do osoby z którą rozmawiałam. Widocznie nie znałam jej od tej strony, bo albo jest tak dobrą aktorką albo to ja się mylę. Stwierdziłam, że muszę dowiedzieć się prawdy.
- Nie udawaj! - usłyszałam jeszcze głośniejszy płacz i oczywistą odpowiedź. - Ty nie płaczesz! Nigdy!
- Taka była różowa blondyna.
- Zaraz ci uwierzę! Dlaczego miałabyś płakać? Dlaczego zadzwoniłaś?
- Potrzebuję cię. Potrzebuję wsparcia.
- Kiedy ja go potrzebowałam, nikt mi go nie okazał. Nie będę już z tobą nigdy rozmawiać. - już miałam nacisnąć przycisk, ale usłyszałam słowa.
- Natalia. Tomas nie żyje.
- Ludmiła...
*******
Wiem, jest za krótki ale już dawno nie było Naxi... ;3 WSZYSTKO pisane w nocy na telefonie [publikuję też ;D]
Troszkę się obniżyliście w komentarzach, ale niedługo to naprawimy ;3 a czym to zobaczycie xd
[Jeśli orzeczytałeś ten dopisek wpisz w komentarzu: "riZi"]
Ah. Taki melancholijny ten rozdział [mamo, mamo! Ja znam to słowo! xd] . Spodziewajcie się przynajmniej jednego w tym tygodniu ;) a może nawet dwóch? Albo trzech?
Pseplasam za błędy, bo mogą jakieś być T.T Kamilo- słowniku, włącz się xd
Jak będę na laptopie to dodam ;D
Zaraz wyjdzie, że dopisek dłuższy niż rozdział xd
Tak, więc: DOBRANOC ;*
P.S. Dziękuję za wyświetlenia i komentarze *-*
P.P.S. Nie mam zielonego pojęcia gdzie w jakim miejscu wstawiłam gif xd
P.P.P.S. Aaaa xd tu się wstawił xd
P.P.P.P.S. dlaczego on jest w przyspieszonym tempie? xd