niedziela, 20 października 2013

ROZDZIAL IV/ 4~ Co z tobą?

Nati
Ludmiła coraz bardziej mnie wkurza! Mówiła, że przy jej boku stanę się gwiazdą! Jaka ja byłam naiwna i głupia! Powiem jej dzisiaj co o tym wszystkim myślę! O, idzie...

-Natalio! Podaj mi proszę butelkę wody! I jeszcze jabłko!- powiedziała, nawet na mnie nie patrząc.
-Nie!
-Jak to? Nati przecież jesteś moją najlepszą przyjaciółką! Jak możesz- była zdziwiona, nie spodziewała się tego.
-Nie szłyszałaś?! Powiedziałam NIE! N I E!
-Ale Natalio!

Odeszłam w pośpiechu. Zalałam się łzami. Przechodziłam obok Cami, Fran i Violi.

Francesca
Nati płakała. Chwyciłam ją za ramię i przytuliłam. Poprosiłam ją, żeby opowiedziała co się stało.

-Dobrze zrobiłaś. Chcesz iść z nami do Resto?- powiedziała Viola z uśmiechem.
-Ok- odpowiedziała Nati ocierając łzy chusteczkami Camili.

Resto, około 16: 00

Camila
Violetta cały czas się dziś uśmiecha. Jest taka inna i w ogóle. Nie wiem co się stało.

-Pójdę na chwile do łazienki- powiedziała Nati.
-Czekamy.

-Viola? Co z tobą? Jesteś dziś jakaś nieprzytomna- spytała Fran.
-Myślę o wczoraj...
-Ale dokładnie?
-Jak obiecacie, że nikomu nie powiecie to wam powiem- uśmiechnęła się

W tej chwili przyszła Nati.

-Mi też powiesz? Proszę- zrobiła takie okrągłe oczka.
-Jak nikomu nie powiesz, to tak.
-Nie powiem, obiecuję.

Violetta
Muszę im to powiedzieć.

-Więc tak...- nabrałam głęboki oddech i jednym tchem powiedziałam- Całowałam się z Leonem!
-Naprawdę?- krzyknęły wszystkie razem.
-Tak naprawdę.

W tym samym czasie Studio 21

Maxi
Leon jest dzisiaj jakiś nie obecny. Inny niż zwykle.

-Leon? Co ci jest?- spytał Marco.
-Mi? Nic.
-Leon, stary widzę, że coś cię męczy- nawet Andres coś zauważył, a co jak co on to zawsze ostatni orientuje się w sytuacji.
-Męczy to raczej nie. Po prostu czuję takie dziwne uczucie. Takie podekscytowanie. Nosz, kurde nie wiem jak to opisać!
-Może coś się wczoraj zdarzyło?- zapytałam.
-Już wiem!
-Powiedz, no, gadaj!- nalegał Andres.
-Nie powiem wam, bo wygadacie!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!

León
-Skończcie się kłócić dzieci!- zawołała Viola.
-No i już wam nie powiem! Hehe!- syknąłem do chłopakow.

Za Violą przyszły także Fran, i Nati?! Przecież Nati zawsze „obsługuje” Ludmi. Dziwne.

-Nati,a dlaczego nie jesteś koło Ludmiły?- spytał Andres.

Maxi

-Andresss- syknąłem w jego stronę, po jego słowach zobaczyłem w oczach Nati łzę.
-Nie ważne- odpowiedziała szybko Fran i pociągnęła za rękę Marco.

Zostaliśmy tylko ja, Nati, Andres, Leon i Viola. Zawsze czułem coś do Nati. Ma strasznie ładne oczy i włosy i w ogóle jest ładna. I zawsze była dla mnie miła.
Kiedy Leon i Viola gdzieś poszli, powiedziałem do Andresa:

-A ty nie miałeś jechać po swoją babcie? (xD)
-O rany, zapomniałem!- i już go nie było.

Nati
Maxi tak się na mnie gapi. Tak inaczej niż zwykle. Bardzo mi się podoba, ale ja jeszcze nie miałam chłopaka. To dziwne uczucie, to jak się ktoś na ciebie gapi.

-Nati?- spytał niepewnie.
-Tak?- trochę się boję.
-Muszę ci coś powiedzieć, od zawsze mi się podobałaś- nie wiedziałam co powiedzieć.
-Tttyy mmii ttteeeżżż- wyjąkałam.

Uśmiechnął się, jak on słodko się uśmiecha! Przytuliłam go, a potem dostałam całusa w policzek!



León
-Powiedziałaś dziewczynom?
-O czym?- udawała, że nie wie o co mi chodzi.
-No, wiesz o wczoraj.
-Tak wczoraj był poniedziałek.
-Nie, nie o to mi chodzi.
-A o co, konkretnie?- ona chce mnie przycisnąć!
-O naszym pocałunku!- wypaliłem.
-Tak, a co? Przeszkadza ci to?
-Nie, pewnie że nie.
-A ty chłopakom?
-Nniee...
-Ty cioto!
-Nie mów tak!
-A będę- zaśmiała się, wiedziałem, że to było na żarty ale i tak poczułem obrazę.
-FOCH!
-Naprawdę?
-Nie, a mam takie pytanko- chciałabyś przyjść do mnie, nikogo nie ma w domu.
-Dobra.

Dom Leona

Violetta

-Chcesz coś obejrzeć?
-Ok, a co masz?

Po moich słowach pociągnął mnie w stronę salonu, stała tam wielka szafa z półkami. Na nich stały jakieś same romansidła i telenowele.

-Leoś, kochanie ja cię proszę. Czy ty to w ogóle oglądasz?
-No jasne, że tak! O patrz tu są takie fajne filmy.
-Naprawdę?
-Nie, to filmy mojej mamy.
-To co obejrzymy?
-Patrz na to- pokazał mi Horror o nazwie „Zemsta szczęk 2”
-No, dobra.

León
Viola siedziała obok i przytulała się do mnie. Napadła mnie taka myśl. Po tej myśli zrobiło mi się gorąco, więc zdjąłem koszulkę. Siedziałem tak chwilę, aż w końcu... zacząłem całować Violę, odwzajemniała każdy mój pocałunek, w końcu nasze ubranie znalazły się na podłodze. Było coraz gorącej i zrobiliśmy TO!

Violetta
Zrobiliśmy TO! A ja mam nadzieję, że przez niego w ciążę nie zajdę! Przynajmniej teraz.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Upsss...
Szybko się ubraliśmy. Leon poszedł otworzyć drzwi. Stali w nich Fran i Marco.

-Hej!- przywitali się i weszli do środka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No, to tak przepraszam, że rozdziału nie było ale nie miałam czasu  :(
I to chyba na tyle xD
Aha, no i jestem jeszcze adminką na tej stronce <<<KLIK>>>

Berry Verdas- Pani Blanco

4 komentarze:

  1. Super rozdział. Trzeba było horro nazwać Powrót do przeszłości. XD Nie ma to jak pani od techniki xD
    Czekam na nexta.
    Twoja ciota,
    Kamicia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudeńko...
    Weeś mnie naucz tak ładnie pisać , proooooooszę ;*
    Bo ty tak ładnie piszesz ,no.

    OdpowiedzUsuń